wtorek, 3 marca 2015

Weekly Training Report #2

 W tym tygodniu przyjechał do mnie chłopak, i nie planowaliśmy za dużo ćwiczyć, za to więcej spacerować i odpoczywać. Życie jednak zweryfikowało xD




Poniedziałek 23.02

-


Wtorek 24.02

Tęcza z Cyrielem, na której przełamałam się ponownie do websterów ze skrzyni na materace. Pod koniec większość lądowań mi wychodziło.  Co śmieszne,  kiedyś robiłam je lądując tylko bokiem jak przez sideflipa, potem znajomi mnie przestawili na ładowanie frontem.  Teraz zaś umiem je mieszać w zależności od chęci - wspaniałe uczucie wreszcie mieć kontrolę.
Porobiłam także trochę frontflipów i 'front walkover' (nie znam polskiej nazwy).
Po salce ponad 1h rozciagania. 


Środa 25.02

-


Czwartek 26.02

Znowu Tęcza i kontynuacja treningu websterów.  Tym razem o jeden materac mniej, a drugi zastąpiony został dużo cieńszym. Choć większy dystans od skrzyni do materaca oznacza dłuższy czas na rotację czyli większe szanse na dokręcenie, bardziej się boję wybić.  Mózgu,  dlaczego? 
Po salce trochę ćwiczeń na rurce.


Piątek 27.02

Trening parkour w terenie na Polo i przy przychodni z Netą i Mańkiem. Zrobiłam różne traski i przelewki, ale tego dnia królowały precki w dół i próba rozgryzienia najlepszej techniki wygaszania i ustawania. Planuję następnym razem pójść na to miejsce w celu robienia tylko precków i doskonalenia ich. Skoczyłam także dość dziwnego cata w dół.


Sobota 28.02

Parkour park we Wrocławiu na górce to coś wspaniałego. Tego dnia poskakałam tam niecałą godzinę, bo wraz z Cyrielem byłam zmęczona podróżą pociągiem i głodna. Mimo to porobiłam różne kongi i precki tu i tam.


Niedziela 1.03

Ponownie parkour park, wraz z Izą porobiłam różne swingi, caty, Iza pokazała mi jedno fajne przejście przez barierkę. Miałam także możliwość poćwiczyć precki na barierkach, czego się ciągle bardzo boję bo bardzo nie ufam swojej precyzji. Bardzo irytowały mnie przy każdym skoku moje rozwalone już kalenji, niefajna frustracja :/ Niestety nagle zaczęło padać więc po około 2 godzinach zebraliśmy się z miejscówki.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz