niedziela, 24 lutego 2013

Boli?

Wszystko pięknie mi się sypie, istne życiowe domino.
Porąbany werterowski Weltschmerz.
Mam za dużo czasu na myślenie, jednocześnie za mało chęci by coś z sobą sensownego zrobić. Jedynie treningi przychodzą mi z pomocą. To była dobra decyzja, by kupić w styczniu i lutym karnet na Tęczę. Dzięki temu chociaż w poniedziałki i środy wypełzam z ciemnego mieszkania do ludzi.

Treningi bardzo pomagają. Gdy nowe zakwasy tworzą się na pozostałościach starych zakwasów, a przy zwykłym kichnięciu bolą mnie nogi, ręce plecy i brzuch - czuję, że żyję. Boli, więc jeszcze nie zdechłam.

A jak przyjemnie się trenuje ze świadomością, że nic nie mam do stracenia! Znika strach, w każdym skoku daję z siebie sto procent. Najwyżej nie wyjdzie i zaliczę glebę, powiem trudno i wstanę. A jak umierać, to tylko robiąc sajda do preca nad schodami.

Jestem naprawdę dziwnym przypadkiem. Kobieta-koks, lubująca się w koronkach, gorsetach, punkowo-gotyckiej otoczce, skacząca po dachach i murach, ucząca się namiętnie japońskiego. Jakaś kosmiczna mieszanka całkiem nie łączących się z sobą elementów. Koktail mołotowa.
I zaczyna mi być z tym dobrze! Bo czemu ja mam się dostosowywać do sztywnych ram, w których czuję się niekomfortowo?


Ale wracając do parkouru.
Złość może i urodzie szkodzi, za to wspomaga progres. W złości wycisnęłam mój nowy rekord podciągnięć, czyli 10 powtórzeń. Rekord pompkowy to trzydzieści ileś powtórzeń, muszę sprawdzić dokładnie, bo ostatnim razem po trzydziestce przestałam liczyć. 35 będzie jak nic.
Kurczę, skoro już 10 razy umiem się podciągnąć (nachwytem), to muscle upy powinny też mi wychodzić. Znaczy się - one wychodzą, ale chamsko na ramię i są nieestetyczne.
Muszę nad tym popracować.


3 komentarze:

  1. Oh god...I've been reading your blog for quite some time, you don't know me, but I get to know you, listen stop crying, move on already! One more thing: you are NOT special.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh, why english then? I think you can speak Polish quite well. If not, why do you put so much effort in translating everything?
      Ohh, thanks for letting me know what you think about me. If I'm just another ant in this fucking crowd for you, then again - you don't have to visit my blog :)
      Nowadays people are so scared to sign things with their own names... easier to be anonymous.

      Usuń
  2. Wkurwienie na świat dobrze Ci robi ;p
    i anonim jest idiotą .___.
    wszyscy jesteśmy wyjątkowi i zajebiści xD
    Mlekoo

    OdpowiedzUsuń