Pierwszy wpis z nowej serii Weekly Training Report - cotygodniowego podsumowania treningów.
Poniedziałek 16.02
Trening parkour na scenie w parku Baden-Powella. Choć świeciło słońce wiatr robił swoje i trzeba było być w ciągłym ruchu by nie zamarznąć. Dużo śniegu i lodu uniemożliwiało wykonanie wielu skoków i trasek, ale udało mi się porobić trochę precków i dropów oraz wbit z podporu. Mam w głowie kilka zacnych przebiegów po miejscówce, w przerwach między skokami chuchając na zmarźnięte palce wizualizowałam już sobie różne wersje przebiegów. Mam już pomysły co mogę poćwiczyć pod te traski na Tęczy. Po prawie 2 godzinach wiatr i ciemniejące niebo wygoniło mnie i Netę do domu.
Wtorek 17.02
1,5h treningu upłynęło mi bardzo szybko na robieniu websterów do gąbek, handspringów na drabinkach i kilku gimnastycznych przejściach w przód. Co Tęczę zmniejszam ilość rzeczy które robię, bo wolę dokładnie przerobić 2 elementy czy skoki niż po kolei skakać po każdym salcie i przez każdą przeszkodę po kolei.
Koniecznie muszę sobie przypomnieć jak się robiło sideflipa z miejsca, bo wychodziło mi tak dobrze i po dłuższej przerwie totalnie nie potrafię odtworzyć ruchu.
Po tęczy trochę improwizacji tanecznej na rurce i wokół i szybkie półgodzinne rozciąganie.
Środa 18.02
Tylko rozciąganie nóg 1 godzinę.
Czwartek 19.02
-
Piątek 20.02
Bardzo pracowity dzień, nie dałam rady wyskoczyć nigdzie na trening, dlatego zrobiłam jedynie 60 pompek w ramach 'random 5' w ciągu dnia oraz wieczorem godzinę się rozciągałam całościowo.
Sobota 21.02
Prawie 2 godzinny trening na open pole w szkole tańca. Wreszcie nauczyłam się komfortowo wchodzić w Peter Pana, Flying Ballerinę na odkręconej rurce. Poćwiczyłam różne comba figurek, trening był dość siłowy.
Niedziela 22.02
1 godzina rozciągania całego ciała wieczorem, Iwi mnie podociskała w szpagatach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz