czwartek, 9 października 2014

Uciekłam.

Od niewygodnych rozmów. Od brania odpowiedzialności. Od myślenia.
Ten rok jest dodatkowo bardzo dla mnie ważny, co wcale nie polepsza mojej sytuacji.

Na szczęście ludziowstręt trochę mi już minął. Po ponad miesiącu samotnych i rzadkich treningów przełamałam znikąd powstałą blokadę. A był to wyjątkowo długi w moim odczuciu okres czasu. Gdzie się podział mój optymizm? Ta dzika ekscytacja? Pozlotowy zapał?
Ja już tak nie chcę.  Wystarczy.

Ostatnio za dużo było rozdmuchiwania spraw nieistotnych, pozerstwa i gubienia wątku.  Wróciłam na dobry tor i nie pozwolę tego zepsuć, nie tym razem.
I dlatego można rzec,  że znowu uciekam, i ja temu nie zaprzeczę! Jednak to inny rodzaj ucieczki. Planowany, kontrolowany,  z określonym celem.  Nie od problemów,  a od rozpraszaczy.
Tak przynajmniej to sobie tłumaczę...

Telefon mam, email działa,  więc w kontakcie nie będzie trudności.
Na facebooku nie polecam szukać przez następny miesiąc,  a kto wie czy nie dłużej.

Wylogowuję się do życia.