niedziela, 1 czerwca 2014

Czerwcu, nadchodzę!


I w końcu nastał upragniony i wyczekiwany miesiąc. Będzie bardzo pracowity i obfity w parkourowe podróże, czego nie planowałam - ale zabawa robi się po prostu sama ;)


W najbliższy weekend, czyli 6 i 7 czerwca, jadę do Poznania na warsztaty Art Du Deplacement. Mnóstwo treningu siłowego, dużo techniki i na pewno dużo wygłupiania się z dziewczynami :DUwielbiam Poznań i tamtejsze miejscówki.

Kolejny wyjazd będzie największą w moim odczuciu imprezą parkour, na jakiej się zjawię, mianowicie 4 The Love Of Movement i Pro-Jam w Holandii. Bilety lotnicze zakupiłam już kilka godzin po poznaniu dokładnej daty 4TLOM (co z tego, że sesja trwa wtedy w najlepsze...), a że samoloty nie kursują codziennie, to zostanę troszkę dłużej. Dodatkowo nie będę zwykłym uczestnikiem tych zlotów, ale więcej napiszę po nich, bo cały długi wpis z tego się stworzy.

Oczywiście wszystko przeplatane egzaminami, żeby nie było za kolorowo ;P na szczęście większość z nich mam przed wylotem na 4TLOM, a ostatni dzień po przylocie do kraju.

Także od 26 czerwca znów jestem w Polsce, i możliwe że odwiedzi mnie wtedy Iza z Soczkiem, przynajmniej bardzo na to liczę.

Następnie pod koniec czerwca pakuję tyle, ile mi się zmieści do plecaka, i jadę stopem na 5 dni do Stuttgartu w odwiedziny do Jules z FREEQUENCE. Tęsknię za Julią i tym wspaniałym miastem, i już cieszę się na myśl o dokładnej parkourowej eksploracji tamtych okolic!

A stamtąd autostopem do Nieuwegein :> i będę siedzieć w Holandii aż do Międzynarodowego Festiwalu Parkour, na który pojadę razem z Lubym.


Tak pokrótce wyglądają moje czerwcowe plany. Dodatkowo na zwykłych treningach na mieście kawałek po kawałku nagrywam materiał z Simem na mój pierwszy sampler, który ukaże się najprawdopodobniej pod koniec września - bez pośpiechu i spiny, bo zależy mi na jakości.



Teraz czas wrócić do notatek z gramatyki i kanji, bo testy same się nie napiszą :<